Kontakt/contact: edyta_to@wp.pl

wtorek, 12 stycznia 2016

Kallos Cherry

Kallosy to niewątpliwie moi najlepsi przyjaciele :) - cena, wydajność, wielofunkcyjność. Za to pokochałam je wraz z początkiem dbania o włosy. Jak już większość z Was chyba wie, używam ich przeważnie do mycia długości włosów.  Nakładanie solo zdarza mi się sporadycznie - tylko wtedy gdy mam mało czasu na bogatszą pielęgnację. Oczywiście każdego nowego Kallosa muszę sprawdzić, czy nadaje się w moim przypadku do stosowania solo. Jak było z wersją Cherry? 



 O Kallosach chyba dużo mówić nie trzeba - są znane większości z Was. Duże, 1l słoje z wieczkiem, z których łatwo wydobyć kosmetyk do samego końca. Dostępne między innymi w Hebe za ok. 11 zł w przeróżnych wersjach. 

Skład: Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Prunus Avium Seed Oil, Parfum, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone (08.01.2015) 

Typowy Kallos - krótki skład, substancje nawilżające, natłuszczające i kondycjonujące + olej z pestek wiśni.
Konsystencja maski jest kremowa, nie ściekająca z włosów. Dużym plusem jest wydajność (zdjęcie poniżej zostało zrobione po ponad miesiącu używania). Zapach... Komuś chyba już wspominałam w komentarzach, z czym skojarzył mi się tym razem:P. NO TÓŻ TO RASOWY WIŚNIOWY JABOL! Kto się struł kiedykolwiek tym napojem bogów, ten wie że zapach maski będzie wyzwaniem :). Cóż, sama doznaję lekkiego przewrotu w żołądku podczas ładowania maski na włosie, ale żyję i mam się dobrze :D.




Działanie: Niestety, solo maska sprawdziła się nie najlepiej. Nie daje rady dostatecznie nawilżyć moich rozjaśnianych kłaków ani ich dociążyć. Ułatwia rozczesywanie.
Myjąc nią długość nigdy nie doznałam niedomycia oleju czy strączkowania. W wersji szamponu sprawdza się kapitalnie :)
 + Zdjęcie po użyciu Kallosa Cherry (coś mi się włosy krótsze tutaj wydają ;>?)





Moja ocena: 3/5

Macie swojego Jabolowego Kallosa :-)?

29 komentarzy:

  1. Ja unikam silikonów w produktach, szczególnie tych, którymi myję włosy ;) Ale Kallosy chciałabym wszystkie wypróbować, szkoda, że nie wszystkie są dostępne w mniejszej pojemności :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam silikonów jest tyle, co kot napłakał, więc naprawdę warto spróbować :)

      Usuń
  2. Rasowy wiśniowy jabol :D dobra jesteś hihihi :P
    Oczywiście znam Kallosa, wypróbowałam większość i moim absolutnym nr 1 jest bananowa wersja, sprawdził się u mnie idealnie pod każdym względem. Wiśniowej nie próbowałam, Twoja opinia mi absolutnie wystarczy :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiśniowej wersji nie próbowałam:( ciągle poluje na blueberry:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej wersji jeszcze nie miałam, na razie mam zapasy ale kusi mnie multivitamin i cavior.

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej wersji jeszcze nie miałam i raczej nie kupię bo lubię kallosy o ładnym zapachy bo praktycznie wszystkie sprawdzają się u mnie tak samo więc po co się męczyć? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale on pachnie ładnie :D To tylko autorce kojarzy się z alkoholem, przez wiśnie ;)

      Usuń
  6. Ja lubie maskę algową Kallosa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam go niestety, stosowałam jedynie algowego i był całkiem fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uśmiałam się z tego jabola:) Ja mam z keratyna i algowego, który za pierwszym użyciem nie przypadł mi do gustu ale zobaczymy co będzie dalej:) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. hahaha jabolowy Kallos ;d muszę ją przetestować chociażby po to aby ocenić jak pachnie ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawią mnie maski Kallos :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie miałam tej wersji ale nie kusi mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawa jestem, jak u mnie by się sprawdził. :) Muszę go kiedyś wypróbować. ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Właśnie ją kończę i mi zapach się podoba ;) i na włosy działa bardzo dobrze, ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. No takiego zapachu to się nie spodziewałam :) Miałam czekoladę, wanilię, teraz jagodę. Gdy go wykończę z pewnością też kupię jakiegoś Kallosa. Może nie koniecznie ten wariant :P

    OdpowiedzUsuń
  15. Tej wersji jeszcze nie miałam, na razie będę testować Multivitamin :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Najbardziej od Kallosa przypadła mi do gustu maska czekoladowa i chyba przy tej zostanę :-). Przez ten okropny zapach tej maski raczej nie kupię :-)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam keratin,color, choccolate i zuzylam algae. Color najslabiej wypada. Chce kupić banan i cavior:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moim ulubieńcem jest mleczna :) Czekoladowa sprawdzała się super, ale miałam tylko odlewkę. Ocenię bardziej po pełnowymiarowym opakowaniu :)
    Ty mnie jednak skusiłaś tym...jabolem :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Właśnie myślałam o zakupie i chyba się serio skuszę :D
    Wiele osób wychwala więc sobie przetestuje :)

    http://kari-blogg-kari.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja uparcie próbuję kallosów, ostatnio kupiłam bananowy, ale niestety nie spełnia moich wymagań oprócz zapachu. Mojemu TŻ kupiłam właśnie cherry i muszę spróbować w końcu i się przekonać czy u mnie by dał rade :)

    OdpowiedzUsuń
  21. śliczne falki:) ja cherry nie miałam obecnie czekoladkę od nich mam

    OdpowiedzUsuń
  22. Nie miałam jej,ale u mnie Kallosy się średnio spisują.

    OdpowiedzUsuń
  23. u mnie kallosy słabo działaja

    OdpowiedzUsuń
  24. Już od dawna chcę skusić się na jakąś maskę z tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja też uwielbiam Kallosy, ale solo raczej słabo się sprawdzają. Tak jak Ty, używam ich do mycia lub do mieszania :)

    OdpowiedzUsuń

* Dziękuję za każdy komentarz! Jeśli mam czas, staram się odwdzięczać :)
*Klikam w linki!
* Nie obrażam się, jeśli ktoś proponuje obserwację za obserwację :). Jeśli mnie obserwujesz, poinformuj mnie o tym i podaj adres bloga! :)