Kontakt/contact: edyta_to@wp.pl

wtorek, 9 lutego 2016

Yves Rocher - peelingujący olejek do dłoni






Olejek peelingujący dłonie wygrałam w rozdaniu. Czekałam na niego z niecierpliwością aby móc przetestować. Z firmą Yves Rocher miałam okazję spotkać się tylko przy pielęgnacji włosów. Jak sprawdził się na moich dłoniach olejek? Zapraszam na recenzję :).

Pojemność peelingu to 75 ml. Opakowanie to typowa tubka, jak przy większości kosmetyków do pielęgnacji dłoni. Nie spotkałam się z żadnymi trudnościami przy aplikacji. Konsystencja kosmetyku jest szczerze mówiąc... tragiczna. Twarda, mocno klejąca, nieprzyjemna maź (dlaczego nazwali to olejkiem?). Nie spływa z dłoni. Jak na peeling przystało, jest pełen zdzierających granulek - w tym wypadku są to pestki truskawki. Zapach jest delikatny, przypominający wanilię. Cena produktu to ok. 17 zł. Chciałam uchwycić skład, ale ze względu na przezroczyste opakowanie mój telefon nie dał  rady nadążyć :P.






Moja opinia:
Produkt jest bubblem pod każdym względem. Już po konsystencji wszystkiego się odechciewa - miałam wrażenie, że wylałam na ręce miód. Strasznie się kleiły, co uniemożliwiało mi wykonanie peelingu w komfortowy sposób. Peeling jest przyjemniejszy w momencie, gdy zwilżymy ręce wodą (wbrew zaleceniom producenta). Niestety w obu przypadkach po zmyciu dłonie były strasznie przesuszone, szorstkie - według producenta powinny być "niezwykle piękne i gładkie, z miękkością i blaskiem". Szybko musiałam się podratować czymś mocno nawilżającym.


Znacie?

17 komentarzy:

  1. No to kiepsko. Ale ogólnie bardzo lubię ich kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No buble zdarzają się wszystkim... Ja peeling dłoni wykonuję mieszanką nieparzonej mielonej kawy i oleju z odrobiną jakiegoś żelu/mydła w płynie :) Polecam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym go bublem nie nazwała, ale dla mnie to zbędny produkt w łazience:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uuu... działanie nie zachęca

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiepściutko... najgorzej, że wysusza dłonie a olejek teoretycznie powinien je natłuścić dlatego do mnie określenie bubel jest w 100% zasłużone. Lubie YR ale dobrze wiedzieć żeby tego produktu unikać. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam, ale widzę, że to dobrze ;]
    Mnie jednak nie krącą wszelkiego rodzaju peelingi i inne zdzierające wynalazki do rąk ;) Dłonie zdzierają mi się przy peelingowaniu twarzy i to mi wystarcza. Zdecydowanie wolę zainwestować w lepszy krem :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam już sporo negatywnych opinii na jego temat.

    OdpowiedzUsuń
  8. nie znam go, szkoda że u Ciebie się nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda :( Spodziewałam się czegoś lepszego

    OdpowiedzUsuń
  10. brzmi ciekawie,muszę spróbować. Zapraszam do mnie :) moze obserwacja za obserwacje? http://fashinka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie lubię takich bubli ;/
    dobrze wiedzieć.
    pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepadam za takimi kosmetykami. Myślałam, że będzie on zupełnie inny. Szkoda, że u Ciebie się nie sprawdził :-)

    OdpowiedzUsuń

* Dziękuję za każdy komentarz! Jeśli mam czas, staram się odwdzięczać :)
*Klikam w linki!
* Nie obrażam się, jeśli ktoś proponuje obserwację za obserwację :). Jeśli mnie obserwujesz, poinformuj mnie o tym i podaj adres bloga! :)