Kto mnie śledzi ten wie, że miałam kiedyś przyjemność stosować maść końską firmy Herbamedicus. Efekty były naprawdę powalające! Jednak po wycofaniu saszetkowych wersji z Rosmanna zaprzestałam stosowania.
Jednak ostatnimi czasy mocno zależy mi na przyroście - chyba jak większości kobiet, które ślub mają na karku i chcą mieć jak najwięcej "materiału" do stworzenia fryzury idealnej ;).
Zanim zdecydujemy się na stosowanie maści końskiej na porost powinniśmy wiedzieć kilka rzeczy.
NAJBARDZIEJ NURTUJĄCE PYTANIA DOTYCZĄCE STOSOWANIA MAŚCI KOŃSKIEJ:
1. DLACZEGO AKURAT MAŚĆ HERBAMEDICUS?
O niej właśnie najgłośniej w blogosferze. Przyczynił się temu bogaty skład, który zawiera wiele olejków eterycznych, ekstraktów mających działanie rozgrzewające, przeciwświądowe, bakteriobójcze itd.
Większość dostępnych na rynku maści końskich zawiera wiele niepożądanych substancji, które mogły by mocno zaszkodzić. W herbamedicusie nie znajdziemy samych "świństw".
Co konkretnie zawiera maść:
Cały skład: Aqua, Glycerin, Symphytum Officinale Root Extract, Aesculus Hippocastanum Seed Extract, Alcohol denat., Carbomer, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Abies Alba Leaf Oil,Camphor, Polysorbate 80, Imidazolidinyl Urea, Mentha Piperita Oil, Juniperus Communis Fruit Oil, Sodium Hydroxide, Thymus Vulgaris Oil, Arnica Montana Flower Extract, Ginkgo Biloba Leaf Extract, Scutellaria Baicalensis Extract, Echinacea Purpurea Extract, Agrimonia Eupatoria Extract, Calendula Officinalis Flower Extract, Pinus Pumila Twig Leaf Oil, Polygonum Bistorta Root Extract, Citrus Limon Fruit Oil, Citrus Grandis Peel Oil, Pinus Mugo Twig Oil, Rosmarinus Officinalis Leaf Oil, Lavendula Angustifolia Oil, Calluna Vulgaris Extract, Cl 16185, Ribes Nigrum Fruit Extract, Peg-12 Dimethicone, Chamomilla Recutita Flower Extract, Limonene, Linalool, Capsicum Frutescens Fruit Extract, Cinnamomum Zeylanicum Bark Oil.
2. BOGACTWO SKŁADNIKÓW - PRZEKLEŃSTWO CZY DUŻY PLUS?
Im więcej składników, tym większe ryzyko, że któryś będzie dla nas potencjalnym "podrażnicielem" lub sprawcą wszystkiego złego. Równie duże jest prawdopodobieństwo, że któryś składnik okaże się sprawcą wszystkiego co dobre :). Każdy kto miał możliwość testowania wielu wcierek wie, które działają u niego najlepiej - te o bardzo bogatym składzie, czy te mające krótki, konkretny skład. A może żadne nie dają żadnego rezultatu? Warto wypróbować właściwości maści :).
3. DLACZEGO MAŚĆ KOŃSKA MIAŁABY PRZYSPIESZYĆ PRZYROST, BĄDŹ PRZYCZYNIĆ SIĘ DO WYSYPU NOWYCH WŁOSÓW?
Maść końska zasadniczo ma rozgrzać obolałe mięśnie. Oprócz wielu ekstraktów posiada także alkohol, który ułatwia wnikanie składników w skórę oraz papryczkę chili - która rozgrzewa. Stąd też po aplikacji na skórę można zauważyć, że zaczyna robić się czerwona, lekko napięta, czasami mrowiąca. Jest to efekt poprawienia ukrwienia. Jeśli chcemy aby nasze włosy lepiej rosły, efekt poprawienia ukrwienia jest jak najbardziej pożądany. Im lepsze krążenie krwi w skórze głowy, tym więcej jest w stanie "wyprodukować".
4. CZY KONIECZNE JEST WYKONANIE PRÓBY UCZULENIOWEJ?
TAK! Jestem jedną z osób, które często pomijają ten aspekt. Jeśli jednak chodzi o tak silnie rozgrzewający specyfik nie wyobrażam sobie nawet aby próby nie wykonać! Nigdy nie wiemy, czy któryś ze składników w maści nie wywoła u nas silnej reakcji alergicznej!!
5. JAK WYKONAĆ POPRAWNIE PRÓBĘ UCZULENIOWĄ?
Proponuję wykonanie kliku prób. Jeśli zdecydujemy się na jedną, najlepiej jest zrobić to co najmniej 24 godziny przed rozpoczęciem stosowania na skalp. Maść należy wsmarować w kilka miejsc i obserwować reakcję: udo, przedramię, za uchem. Dodatkowo polecam wsmarowanie niewielkiej ilości w skroń (bo to właśnie w głowę będziemy aplikować maść).
Później obserwujemy reakcję we wszystkich nasmarowanych obszarach. Oczywiście największą uwagę poświęcamy skórze głowy.
Próba udana: Normalną reakcją jest mocne zaczerwienienie wysmarowanych obszarów, Zarumienienie powinno ustąpić po ok. 20 - 40 min. Dodatkowo może pojawić się lekkie mrowienie.
Próba nieudana: gdy w miejscach zaaplikowania pojawia się opuchlizna, krostki, ból, bądź inne niepokojące objawy. Należy wtedy szybko zmyć maść i najlepiej trzymać się od niej z daleka!
6. JAKICH NEGATYWNYCH SKUTKÓW UBOCZNYCH MOGĘ DOZNAĆ PO STOSOWANIU MAŚCI NA SKÓRĘ GŁOWY?
Tak jak przy większości wcierek mogą być to;
- zwiększone wypadanie,
- łupież,
- przetłuszczanie,
- krostki.
W zasadzie objawy mogą być takie same, jak przy każdej źle dobranej wcierce.
Objawy takie mogą pojawić się również w momencie, gdy za długo stosujemy wcierkę - po prostu w chwili przedawkowania. Warto wtedy odstawić ją na ok. miesiąc i spróbować zrobić kolejne podejście.
7. KTO POWINIEN PRZEMYŚLEĆ WIELE RAZY, CZY ABY NA PEWNO WARTO?
Tak na prawdę każdy. Jeśli ktoś jest odważny to na pewno nie będzie się bał spróbować :). Sama próbowałam w ślepo. Odradzam maść końską osobom o wrażliwym skalpie i skłonnościach do alergii czy powstawania krost. Jednak wiele osób - także należących do wrażliwców chwaliło sobie ten specyfik :).
8. GDZIE KUPIĆ MAŚĆ HERBAMEDICUS?
- Apteki - wersja w saszetce (dobra na początek) i wersja duża,
- Biedronka - wersja duża.
- Internet.
9. JAK NAJLEPIEJ STOSOWAĆ MAŚĆ?
Maść można stosować zarówno solo jak i rozcieńczoną wodą. Na początek polecam rozcieńczanie (ułatwia to aplikację i nie przyzwyczajamy skóry od razu do mocnej dawki). Zazwyczaj mieszam maść w następujących proporcjach: 1 łyżeczka maści + 4 łyżeczki wody. Jeśli jednak po czasie uznamy, że trzeba nam większego "kopa" to możemy stosować maść solo :). Tę, która została rozcieńczona najlepiej przechowywać w buteleczce po serum do włosów.
Optymalnie maść należy wcierać co 2 dni (najlepiej na co najmniej 30 minut przed myciem).
10. JAKICH EFEKTÓW POZYTYWNYCH MOGĘ SIĘ SPODZIEWAĆ PO STOSOWANIU MAŚCI?
- Zmniejszenie wypadania do minimum,
- mocno przyspieszony przyrost (blogerki, którym maść mocno posłużyła piszą zazwyczaj od 2 do (5!) cm w ciągu miesiąca!!!),
- ograniczenie przetłuszczania,
- wysyp baby hair'ów,
- zwalczenie łupieżu,
- ukojenie skalpu!
11. JAK DŁUGO STOSOWAĆ MAŚĆ?
Aby nie przyzwyczaić naszej skóry głowy najlepiej stosować maść przez około 1 miesiąc. Później warto zrobić co najmniej miesięczną przerwę.
Dlaczego tylko miesiąc? Maść jest silniejsza niż większość dostępnych na rynku wcierek. Nie przyzwyczajajmy skóry głowy do dosłownie końskiej dawki, jeśli chcemy za każdym razem otrzymywać podobnie dobry efekt :-).
Przepraszam jeśli kogoś postraszyłam :-). Zachęcam i do rozsądku i do odwagi!
Konkrety: MOJE STOSOWANIE
Skład został podany powyżej. Maść
znajduje się w odkręcanym słoiczku, który początkowo zabezpieczony jest plastikowym paskiem. Mamy więc pewność, że zobaczyliśmy ją jako pierwsi ;). Jej
pojemność to w moim wypadku 300 ml (w tym 50 gratis :D).
Konsystencja maści przypomina na wpół - gotową, czerwoną galaretkę :). Jak poruszamy pojemnikiem to się trzęsie. Zapach przypomina kamforę, jest bardzo świeży, mentolowy.
Cena maści jest przeróżna. Swoją dorwałam w promocji za 17 zł w Biedronce. W aptekach jej cena może dojść do 29 zł.
JAK UŻYWAŁAM?
Łyżeczkę maści łączyłam z 4 łyżeczkami wody. Mieszałam i wlewałam w pojemniczek po serum do zabezpieczania końcówek. Wcierałam starannie przed myciem na co najmniej 30 minut (co 2 dni).
Rozcieńczona maść w pojemniku wygląda mniej więcej tak (w pojemniku znajdują się 2 łyżeczki maści połączone z 8 łyżeczkami wody):
Jednak po ok. tygodniu zdecydowałam się na większego kopa, więc wcierałam maść solo :-). Czułam jeszcze większe rozgrzanie i to mi się podobało.
Maść wcierałam przez miesiąc i 5 dni.
REAKCJA MOJEJ SKÓRY:
Każdorazowo stawała się czerwona, mrowiąca.
ŁUPIEŻ:
Gdy zaczęłam wcierać maść końską solo (bez rozcieńczania wodą) zauważyłam coś niepokojącego. Po podrapaniu się po skalpie zauważyłam DOSŁOWNIE ogromne białe płaty. Myślałam już, że maść końska spowodowała u mnie gigantyczny wysyp łupieżu. Jednak jak się okazało - owe suche płaty to po prostu zaschnięte kawałki maści, które znikały od razu po umyciu włosów :D. Ostatecznie maść końska zredukowała mój łupież do praktycznego minimum - a jak wiecie zmagam się z nim już dość długo :).
PRZETŁUSZCZANIE SKÓRY GŁOWY:
Dzięki wcieraniu maści końskiej mogłam spokojnie nie myć włosów przez 2 dni po umyciu :). Skóra również nie wydzielała typowego "tłuszczykowego zapachu".
WYPADANIE WŁOSÓW:
Włosy nie wypadają praktycznie "wcale". Przykład: właśnie przeczesałam włosy palcami - na ręce nie został ani jeden włosy. Zrobiłam to jeszcze 5 razy i nadal nie wypadł mi ANI JEDEN WŁOS :)! Podczas mycia/czesania po myciu mało kiedy się zdarza, żebym straciła więcej niż 20 włosów (poglądowo, nie liczę tego oczywiście :P). Jednak ilość wypadających włosów jest znikoma.
BABY HAIR:
Zawiązanie koczka na czubku głowy jest wyczynem :). Wszędzie latają mi baby hair (głównie te po wodzie brzozowej Isany, jednak po maści końskiej mocno podrosły i są na etapie irytującej, odstającej długości:P). Oprócz tego, gdy gładzę palcami skórę głowy czuję ukłucia małych igiełek. To armia małych, nowych przyjaciół! Szkoda, że nie mogę Wam uchwycić na zdjęciu moich nowych przyjaciół :(.
PRZYROST:
Gdy pierwszy raz używałam maści końskiej (ok. rok temu) uzyskałam nie całe 5 cm! przyrostu w ciągu miesiąca. Był to szokujący wynik, w szczególności dla mojej fryzjerki :P. Nie wiem ile wynosiłaby teraz długość moich włosów... Musiałam niedawno je po raz kolejny podciąć ze względu na przerzedzenia, których winowajcą jest TT :(. Mimo podcięcia, udało mi się przekroczyć moje biologiczne 65 cm :). Teraz mamy 67! Włosy podcięłam 3 cm, więc:
65-3cm = 62 cm
67 - 62 = 5 cm
Dzięki maści końskiej włosy urosły 5 cm w miesiąc. Efekt jest dokładnie taki sam jak za pierwszym podejściem! <3 To samo mówi mój mierzony odrost :). Gdy zaczynałam wcierać maść miał 1,3 cm. Teraz liczy sobie 5, miejscami 6 cm! :) Trzeba niedługo odwiedzić fryzjera :).
Zdjęcia monitorujące odrost:
Miejscami posklejane włosy - bo po wtarciu konia :). Widoczne też są zaczerwienienia - efekt końskiego rozgrzania.
Efekty na długości jest u mnie bardzo ciężko uchwycić ze względu na to, że po każdym myciu moje włosy wyglądają DOSŁOWNIE - inaczej ;).
Tak na koniec, żeby dobry humor nikogo nie opuścił....
KILKAKROTNIE SPOTKAŁAM SIĘ Z OSOBAMI, KTÓRE BOJĄ SIĘ MAŚCI KOŃSKIEJ "BO JEST ZROBIONA Z BIEDNYCH KONI" :D:D. NIE, NIE JEST ZROBIONA Z KONI. TAK SIĘ TYLKO NAZYWA ZE WZGLĘDU NA MOCNĄ "KOŃSKĄ" DAWKĘ ROZGRZANIA ;).
Która z Was używała?
* * * * * *
Znajdziecie tam wiele cennych, przydatnych artykułów o przeróżnej tematyce, np.:
- uroda,
- dom i mieszkanie,
- ślub i wesele,
- lifestyle,
- rodzina i dziecko,
- fitness
- moda
- miłość
- przepisy kulinarne
A także możecie zrelaksować się czytając:
- kobiece wyznania
- znaczenie tatuaży
Na portalu możecie znaleźć również konkursy! :)