Witam.
Dzisiaj chcę pokazać Wam kosmetyk, który nie przypadł mi do gustu. Szukam metody jak go zużyć bo niestety w żadnej postaci się nie sprawdza.
Joanna - oleje świata. Olej z olejkiem arganowym.
Olej wpadł w moje ręce przypadkiem i został kupiony pod wpływem impulsu - idę sobie spokojnie do sklepu na wsi, a tu jakiś olej z Joanny. Od razu chciałam przetestować :).
Produkt jest połączeniem oleju słonecznikowego, ze słodkich migdałów i arganowego. Zapakowany jest w ładną, klimatyczną buteleczkę. Wylewa się go przez mały otwór - dziubek, który moim zdaniem jest niepraktyczny (dla mnie olej powinien mieć pompkę), ponieważ ciągle wylewam za dużo. Konsystencja jest troszkę bardziej lejąca w porównaniu do klasycznych olei.
Zapach jest nieco dziwny, duszący, mdły. Wyczuwam w nim lekką nutę orzecha, jednak nie jest to dla mnie nic przyjemnego. Bardzo mi się nie podoba. Cena produktu waha się w granicach 10 zł za 100 ml - więc jest tani. Wydajność oceniam jako dobrą, jednak w przypadku gdy produkt mi nie pasuje nie jest to dla mnie plusem. Przetestowałam go na twarzy, włosach, reszcie ciała. Niestety nigdzie się nie sprawdził.
WŁOSY: Po pierwsze bardzo przeszkadza mi jego zapach. Po drugie daje dziwne wrażenie oblepionego - tępego włosa, coś jakby pokrywanie włosów olejem zmieszanym z kurzem. Felerny zapach można wyczuć także po zmyciu oleju. Włosy po nim są za lekkie.
TWARZ: To samo to wyżej - olej dał uczucie oblepienia twarzy. Do tego nie chciał się przez dość długi czas wchłonąć - musiałam go w końcu zmyć.
RESZTA CIAŁA: Ten sam problem - olej nie chciał się wchłonąć. Do tego sprawił, że skóra stała się dość szorstka.
Może zużyję go jako dodatek do masek. Solo niestety okazał się nie dla mnie.
Miałyście tę wersję? A może inne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
* Dziękuję za każdy komentarz! Jeśli mam czas, staram się odwdzięczać :)
*Klikam w linki!
* Nie obrażam się, jeśli ktoś proponuje obserwację za obserwację :). Jeśli mnie obserwujesz, poinformuj mnie o tym i podaj adres bloga! :)