Cześć! :)
Wydaje mi się, że wielkie bum na nową serię Biovaxów powoli ustaje. Miałam okazję przetestować dwie wersje - Diamond i Orchid. Dziś opiszę Wam moje doświadczenia z różową wersją, czyli Orchid.
Gdy pojawiły się nowe maski Biovaxa (i to jeszcze w Rossmannie!) od razu popędziłam na zakupy. Cena i pojemność trochę mnie przeraziły (ok. 18-20 zł za 125 ml). Poczekałam więc na promocję i dorwałam obie za 12 zł.
SKŁAD: Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin,
Ceteareth-20, Glycol Distearate, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride,
Orchis Mascula Flower Extract, Tuber Magnatum Extract, Prunus Amygdalus
Dulcis Oil, Betain, Lawsonia Inermis Leaf Extract, Sorbitan Stearate,
Synthetic Wax, Polysorbate 60, Parfum, Sodium Benzoate, Potassium
Sorbate, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol, Methylchloroisothiazolinone,
Methylisothiazolinone, Citric Acid, Talc, C.I. 77007, C.I. 73360, Hexyl
Cinnamal.
Maska jest emolientowo-humektantowa - czyli powinna nawilżyć i zapobiec odparowaniu wody z włosa (zapobiec utracie nawilżenia). Dodatkowo posiada sporą liczbę konserwantów (benzyl alcohol także pełni rolę konserwantu).
Opakowanie wygląda pięknie - drogo, zachwycająco. Ze względu na sam bogaty wygląd zachęca nas do kupna. Dodatkowo opis producenta - który pisze o ekstrakcie z purpurowej orchidei, o białych truflach i zaznacza, że to najdroższe, najcenniejsze ekstrakty świata sprawia, że kobieta wyłącza mózg i myśli Bóg wie co :D. Po takim opisie - zapewniającym niezwykły blask i wydobywanie nieodkrytego piękna włosów, można zacząć stawiać za wysokie oczekiwania.
Co widzimy w środku? Po otwarciu typowo Biovaxowego opakowania oczom ukazuje się miło wyglądający krem :). Dodatkowo posiada małe - różowe drobinki, które cieszą oczy i dodatkowo ciągnie nas do użycia kosmetyku. Zapach jest lekki, ciężki do porównania z czymkolwiek. Niestety nie utrzymywał się na moich włosach. Konsystencja nie jest ani za lejąca, ani za twarda. Wydajność mogę ocenić jako średnią.
Działanie. Jeśli to miało być to "ukryte piękno moich włosów" to jestem załamana :D. Ciężko opisać ich wygląd po tej masce... Krótko mówiąc - smętnie wiszące fale, lekko "rozpierzone" na końcach, bez jakiegokolwiek blasku. Mój efekt mogę porównać do zwykłego umycia włosów szamponem, bez nakładania odżywki. Bardzo się zawiodłam - spodziewałam się bardzo dobrego efektu.
Sianko...
Stosujecie nowe Biovaxy? Może macie swojego faworyta wśród nich?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
* Dziękuję za każdy komentarz! Jeśli mam czas, staram się odwdzięczać :)
*Klikam w linki!
* Nie obrażam się, jeśli ktoś proponuje obserwację za obserwację :). Jeśli mnie obserwujesz, poinformuj mnie o tym i podaj adres bloga! :)