Cześć Wszystkim! :)
Dzisiaj mój mało lubiany temat - wcierki.
Szczerze mówiąc wcierania wcierek w głowę po prostu nie lubię bo wymaga to dokładności, a ja do dokładnych nie należę :D. Zaniedbałam sprawę wcierania - ostatni raz robiłam to w styczniu, gdy w Rossmannach widniały jeszcze ostatnie sztuki saszetkowej wersji maści końskiej Herbamedicus. Był to mój hit - maść przyspieszała porost, zatrzymała prawie całkowicie wypadanie, hamowała przetłuszczanie, powodowała wysyp baby hair... Cud i niedowierzanie :D. Tak, wiem że jest dostępna duża wersja w biedronkach ale jeszcze niestety się z nią nie spotkałam.
Już po miesiącu zaprzestania stosowania maści końskiej wrócił łupież i znowu zwiększyło się wypadanie... Aż doszło (moim zdaniem) do katastrofalnej ilości wypadania włosów podczas mycia, czesania po myciu. Postanowiłam spróbować czegoś innego.
Bohaterem dnia dzisiejszego jest... AMOL :)
Skład dokładnie taki jak na zdjęciu:).
Amol jest dość silnym płynem - składa się z olejków eterycznych. Wrażliwcom poleciłabym zrobić test alergiczny (ale tak szczerze, to któż je robi :P?). Zaaplikowanie na skórę głowy daje uczucie bardzo przyjemnego chłodzenia i odświeżenia (ze względu na alkohol w składzie). Minus - po wtarciu amolu lepiej siedzieć w domu bo ciągnie się za sobą zapach alkoholu =).
Olejki eteryczne zawarte w Amolu działają na skórę antybakteryjnie, przeciwgrzybiczo, przeciwświądowo oraz przeciwzapalnie, co jest na pewno jego dużym plusem.
Etanol wspomaga "dostawanie się" składników w skórę.
Jak stosuję?
Amol wcieram zawsze przed myciem (mam dużo czasu więc czasem jest to ok. 5 h, lecz w zupełności wystarczy wetrzeć go na 30 min przed myciem) w ilości 2,5 ml. Wcieram opuszkami palców w skórę głowy. Ilość odmierzam przy pomocy oto takiego sprzętu :) (było w jakimś syropie :D)
Moje wrażenia:
Niestety amol nie wpłynął u mnie na przyrost - dalej ok. 1,5 cm na miesiąc (przy maści końskiej jednego miesiąca osiągnęłam 4 cm!). Nie zauważyłam również baby hair'ów. Bardzo dużym plusem Amolu jest to, że poradził sobie z moim łupieżem (jest go na prawdę duuużo mniej). Dodatkowo poradził sobie z tym, na czym zależało mi najbardziej - z wypadaniem :). Pozytywne jest również działanie olejku cytrynowego - delikatnie rozjaśnił mój czarny odrost do brązu.
Na niektórych blogach można wyczytać, że wpłynął pozytywnie na przyrost.
Oprócz tego jest bardzo wydajny i wielofunkcyjny, dodając właściwości lecznicze. Za moje 150 ml zapłaciłam 20 zł. Przy używaniu co 2 dni 2,5 ml schodzi bardzo powoli.
Jeśli amol jest za mocny można rozcieńczać go z wodą, lub dodać kieliszek do innej wcierki.
Wcierałyście amol?
Kontakt/contact: edyta_to@wp.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
mam zamiar wcierac ale nw czy mi pomoże czy raczej zniszczy wlosy
OdpowiedzUsuńnie zniszczy ;) no chyba, że potraktujesz nim długość :P
Usuń1.5 cm przyrostu na miesiac-zazdroszcze.Mój przyrost to 0,5 cm na miesiac.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie znałam wcześniej tej metody, a staram się na bieżąco weryfikować te rozwiązania. Spróbowałam i u mnie bez większego szału. Zdecydowanie lepiej zadziałała maść końska z Twojego przepisu.
OdpowiedzUsuńAktualnie testuję również krople żołądkowe jako wcierkę. Może pokusisz się o jakąś recenzję tego rozwiązania?